Popularne posty

sobota, 17 grudnia 2016

Madziu, jesteś wiotka !

12 grudnia 2016, 2 rano poniedzialek

Ciuchy. Zawsze mnie interesowaly. Nie same w sobie , ale jako  ważny element mówiący sporo o człowieku je noszącym . O jego guście, preferencjach a czasem także ambicjach i kompleksach. Ubranie może upiększać albo sprawiać , że będziesz czuła się nieciekawie, nieatrakcyjnie, niewidzialnie. 

Dorastałam w siermiężnym socjaliżmie, gdy jedyne atrakcyjne ciuszki kupowało się w polskim pewexie lub na praskim Bazarze Różyckiego. Koło bazaru przechodzilam idąc na szkoly - niestety tylko po to by popatrzeć. Moja kieszonkowe uczennicy nie pozwalało na zbytki. Ale narzekać nie mogłam. Mama dbała o moje ubrania , robila mi też na drutach orginalne bluzki czy fikuśne kamizele. Trzymam je do tej pory w nadziei , że kiedyś moja wnusia doceni ich styl. Mialam też więcej szczęścia niż koleżanki ponieważ mój tata często wyjeżdżal służbowo za granicę. Także na ' dziki zachód'. Dzięki temu do pierwszej klasy liceum maszerowałam w rozszerzanych sztruksach wranglera i w angielski szetlandzkich swetrach. Uch , jaki szpan. W szkole musialam na to wkładać potwornie niebieski i sztywny fartuch, ktory nosilam nonszalancko rozpięty. Zapinalam go szczelnie pod szyje jedynie na lekcje chemii. Stanowczo nie był to mój ulubiony przedmiot , a brzydka  chemiczka z żółtą cerą i brązowymi od papierosów palcami nie znosiła ładnych dziewcząt. A taką ładną dziewczyną wówczas byłam. Szkoda tylko , że o tym nie wiedziałam !

MEDITERRANEAN GLAM rapsodia.com:



Kiedy zdawalam na studia moglam już wybierać w ubraniach od 'Telimeny', ' Mody Polskiej' czy "Barbary Hoff". Tyle że nader rzadko bylo mnie na nie stać. Pamiętam , że na egzamin na Wydział Wiedzy o Teatrze w snobistycznej i ekskluzywnej warszawskiej Szkole Teatralnej poszłam w starej sukience mamy. Nieco za szeroka, z ciekawego żółtawego materiału przypominała czasy  hippisowskie. Na szyję założylam skórzano - drewniany wisiorek, na nogi sznurowane wysokie botki. Mialo być oryginalnie . W końcu nie zdawalam na Wydział Aktorski ale na elitarny ambitny wydzial dla przyszłych recenzentów teatralnych. Mój strój miał świadczyć o moim charakterze. W holu szacownej szkoly przy ulicy Miodowej zebrało się sporo 'bananowej młodzieży'. Królowały super ciuchy z pewexu , a kto wie , może wprost z Paryża. Mlodzi ludzie byłi rozlużnieni,nieco zblazowani.  Jak sie potem dowiedzialam gros zdających pochodzilo z rodzin polskich dyplomatów i ambasadorów. Jakże nijaka i bidna przy nich się czulam ! W takim nastroju stanełam przed kilkunasto osobową komisją egzaminacyjną skladającą się z najslynniejszych polskich aktorów i reżyserów. Wydawalo mi sie , że wszystko co mówię jest głupie i powierzchowne, że egzaminatorzy się ze mnie podśmiewają... Bo jak inaczej.. Przyszla taka malolata w starych ciuchach... Tak, moj skromny ubiór odebrał mi całą pewność siebie. Niepotrzebnie, bo egzamin konkursowy zdalam bardzo dobrze. Znalazlam się w finalowej dziesiątce. Zostaliśmy wybrani z kilku tysięcy kandydatów. Mimo to tamten egzamin pamietam jako straszne przeżycie. 
"Detrás de las escenas del ballet"   Foto de Vladimir Vyatkina   III premio de…
Na pierwszych studiach ubieralam się dla chlopaków. Kuso i obciśle , czyli pospolicie...Chociaż jakiś sezon nosilam czapkę cyklistówkę zawadiacko na oko. To z powodu tej czapki ganial za mną  fotoreporter. Namawiał na zdjecia na okladkę magazynu studenckiego ITD. Mialam wówczas tak silne poczucie własnej nieatrakcyjności , że stanowczo się od niego opędzałam. Szkoda , że będąc mlodymi nie zdajemy sobie sprawy z własnej urody. Kompleksy i niepewność siebie biorą górę. Ale na poszukiwania fajnych ciuchów moglam wówczas poświęcić masę czasu. Dobre sklepy ubraniowe, przeważnie butki , porozrzucane byly w kilometrowej odległości od siebie. Centra handlowe dopiero się rodziły. Po  zajęciach robilam maratony polujac na modny, co nie zawsze znaczyło twarzowy, ciuch. 

 Szał podobania się mężczyznom przeszedł mi już w okresie studiów podyplomowych. Zdjecia robione przez moich kolegów w pracowniach fotograficznych Wydzialu Dziennikarstwa pokazują mnie w za lużnych , fioletowych sztruksowych rybaczkach do długich kozaków. Noszę wyciągnięte bawelniane podkoszulki i wyrażnie nie staram się ubierać. Jestem matką , w trakcie rozwodu i zdecydowanie bardziej niż wygląd interesuje mnie rozwój osobisty. Przesiaduje w bibliotekach. Biegam z długim , reporterskim obiektywem. Wieczorami daje korki z angielskiego. Każdy zarobiony grosz wydaję na moje małe szczęście. 

You'll be her first role model. Her first best friend. She'll be your forever love.Jennifer, Sami, and Kaycee❤️: Kiedy szczęście urosło na tyle by zacząć interesować się własnym wyglądem , zabierałam ją ze sobą na ciuchobranie. Efekt był zwykle taki , że wychodziłyśmy z butkiów objuczone torbami , w których jeden ciuch byl dla mnie , reszta dla mojej córeczki. Chciałam by modne, ciekawe ubrania pomagaly jej w poprawieniu samopoczucia, dodawały pewności siebie. Dzisiaj myślę , że przesadzilam . Moja nastolatka mając za dużo ubrań nie potrafiła ich cenić . Raz założone , lądowaly na stosie brudnych ciuchów, zapomniane. 

Brnąc przez życie, zmieniając się z dziewczyny w kobietę, zmieniając partnerów i style - zawsze tęsknilam do eleganckiego outfitu. Mieć dużo dobranych ubrań na rożne okazje... Do każdego stroju odpowiednie buty i torebkę. Dobre perfumy. Jakoś nigdy mi się to nie udalo. Coś , ktoś bylo zawsze ważniejsze niż radość bycia elegancką kobietą.

Aż przyszedl czas, właśnie teraz na zadbanie tylko o siebie. Wreszcie jestem zadowolona z dochodów , oszczędzam jedynie na ostatni w moim życiu generalny remont domu. Żaden smutny facet pod bokiem nie jęczy mi z powodu braku nowego samochodu. Dziecko rozpuszcza wlasne dzieci. Hulaj dusza ! 

W nagrodę za dobre sprawowanie funduję sobie od czasu do czasu bieg po galeriach ciuchowych. Z wypiętą piersią i blyskiem w oku wkraczam do Bereshki. Wszystko tycie tycie . Sssski. Ale jest kilka sztuk eLek w niezlym stylu. Z eMek na eLki przeżucilam sie dwa lata temu , po jakiejś mało aktywnej zimie. Dżwigam kilka wieszaków do przymierzalni. Pocąc się ( po jaką  cholerę tak grzeją ? Dla klientów w zimowych kurtkach ? ) wciskam na siebie kolejne sztuki. Nietwarzowe górne oświetlenie podkreśla każdą zmarszczkę, pofaldowanie. Pieprzyć to ! Po co w zimowym swetrze dekolt na gołe ramiona ? Wymyślił to jakiś niewyżyty designer ! Wydawało mi się , że dekolt mam jeszcze niezły , a to lustro temu przeczy. A te jeansy zwisające od bioder ? Czy nastolatki nie mają już kobiecych talii ? Ja mam i będe jej bronić. W tej malej czarnej uwypuklę talię ... tylko skąd się tu wziąl brzuszek ? Oddaję wszystko. 

Potem oblędny maraton po innych butkiach w nadziei , że jeszcze coś dla siebie znajde. Może powinnam szukać w sklepach dla matron ? Tylko gdzie one są ? Butki szyją dla mlodych i bardzo młodych  . Tak jakby 50 plus nie byly już kobietami ! Może powinnam sięgać na wyższe półki, tam gdzie dla nastolatek za drogo ? Lecę na wyższe pietra. Pusto, ekspedientki kłaniają się od progu. W gablotach sztuczne granaty, bezpłciowe czernie, ogromne wzory - jesteś okrągła , będziesz okrąglejsza. Za to ceny podwojone a czasem popięciorzone. Gdzie te świetnie skrojone beżowe sukienki , które zamożne bohaterki amerykańskich filmów kupują w eleganckich sklepach ? Wystarczy spędzić w takim sklepie kilka godzin, pozostawić wypasioną kartę kredytową by wyjść elegancka od stóp do głów. Czyżby w Polsce nie było sklepów dla dojrzałych pań z upper- class ?


1967 Maud Adams is wearing Nina Ricci, Vogue white wool suit dress hat gloves vintage fashion style 60s 70s color photo print ad model magazine designer:

Po godzinie czuję znajomy ( od pewnego czasu ) ból w plecach. Moje ciało ma dość. Z rozpaczy kupuję cieply szetland pocięty szpetnym i nikomu niepotrzebnym suwakiem z tyłu.Za to przymierzam go w luksusowej, obszernej i ładnie zaprojektowanej przymierzalni z nisko umieszczonym oświetleniem. Z uśmiechem mogę patrzeć na wlasne ciało , chociaż już nigdy nie będzie ono takie piękne jak wtedy gdy nie mialam pieniędzy na ciuchy. Nic się nie zmieni na lepsze, z nieczego już nie wyrosnę. Wracam BEZ tego dobrze mi znanego poczucia , że jutro w nowym ciuchu będę jeszcze piękniejsza. Czy już wszystkich przyjemności mam się wyrzec ?

 Po takich przeżyciach coraz mniej chętnie wybieram sie na ciuchobranie. Szkoda mi wolnego czasu na dzień bez happy endu. Wolę z łóżka wybierać ciuchy przez internet. Nie zmęczę się i oszczędzam sobie widoku wlasnej osoby. Takie zakupy wymagaja jednak ogromnej samodyscypliny . Ustawicznie muszę pamiętać , że eLka nie eMka, że dekolt w łódkę nie w serek, a jeansy z  wysoką talią..  I nie zapominać , że sweter unisex wygladający genialnie na chudej modelce metr osiemdziesiąt - mnie może pogrubić. Zrobiłam sie przy tym tak pokorna , że kiedyś z rozpędu kupilam XL - kę. Musialam zwrócić. Kupując przez internet zawsze zaglądam do opinii klientek sklepu. Poprawiają mi humor przyznajac sie do rozmiaru 44/ 46 przy zakupie seksownej malej czarnej. Widzę te brzuszki, pupki, fałdy, boczki.. W tym zestawieniu Madziu jesteś wiotka !

"... if I could give my younger self one piece of advice ..." Helen Mirren is opinionated, talented and clearly at peace with herself.:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz